sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 1

Minęły 2 godziny. A ja nadal byłam pogrążona w lekturze. Nie mogłam uwierzyć w rzeczy, które wypisywała tam babcia. To nie mogła być prawda... To były jakieś bzdury. Takie coś było niemożliwe. Pisała o miejscu, w którym żyją nadnaturalne istoty. Pisała o tym, jak im pomagała. O facecie, którego kochała. Nazywał się Elijah. Tak samo jak mężczyzna, który dał mi Pamiętnik. To musiał być on. Ale nie rozumiałam w jaki sposób, on mógł być związany z babcią.. Był od niej ze 30 lat młodszy. Tak przynajmniej wyglądał. Czytałam dalej z zapartym tchem. Coś jednak, bardziej niż inne wpisy wróciło moją uwagę. Widniało tam moja imię. Był to wpis z dnia, w którym zmarła babcia. Nie był on jednak ostatnim.. Jak to możliwe? Ktoś robił sobie ze mnie jaja. To pewnie ten facet.. Wyglądał podejrzanie i dziwnie się zachowywał.

                  3 luty 2001

       Nie czuję się dziś najlepiej. Straciłam wczoraj zbyt dużo sił i energii. Nie jestem już na tyle sprawna. Jest już za późno na przemianę. Elijah się nie zgodził. A teraz jestem już zbyt słaba. Mam nadzieję, że Rebekah będzie ode mnie silniejsza. Że da radę. Musi. Wierzę w nią. Nie chcę tego dla niej, ale niestety taki już nasz los. Musimy się z tym pogodzić. Elijah obiecał, że z początku się nią zajmie. Że pomoże jej przejść przez początkujące piekło. Przez wiedzę o jakiej nigdy nie miała pojęcia. Jest silna. Czuję to. Poradzi sobie. Będzie lepszą strażniczką ode mnie. Mam tylko nadzieję, że...

Po tych słowach, następna kartka była wyrwana. Nie wiedziałam, co dalej chciała napisać babcia. O czym ona pisała? Jaką strażniczką, jaką wiedzą, jakie piekło? Z czym niby miałam sobie radzić. W czym miał mi pomagać obcy facet? Byłam przerażona.. Zamknęłam notes i zeszłam na dół do kuchni, gdzie siedziała mama.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz