Trójkąt
Bermudzki.
Trójkąt zaginionych. Trójkąt Diabła? Według mojej historii,
nic z tych rzeczy. Wszystko zaczęło się gdy miałam 5 lat. W dniu
moich urodzin, zmarła moja babcia. Pamiętam tyle, że tego dnia
powiedziała, że bardzo mnie kocha i przeprasza za wszystko co mnie
spotka. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co znaczą te słowa. Dzisiaj
wypadają moje urodziny i rocznica śmierci babci. Od dawna nie
wyprawiam urodzin. Chodzę tylko na cmentarz, do babci. Przesiaduję
tam cały dzień. Może to się wydawać trochę dziwne, ale dla mnie
to pewnego rodzaju zwyczaj. Robię to co roku. Tego dnia było
inaczej. Miałam już 17 lat. Według babci to szczególny wiek. Ten
dzień był NIEzwykły. Gdy siedziałam przy grobie babci, jak co
roku, nagle podszedł do niego mężczyzna około 40-stki. Ale nie
wyglądał staro. Był bardzo przystojny. Chyba nawet mnie nie
zauważył. Ukląkł przed grobem, położył na nim kwiaty i
pomodlił się. Zapalił świeczkę i wstał.
- Znał
pan moją babcię? - Spytałam wysokiego mężczyznę.- Oh, przepraszam, nie zauważyłem cię. Jesteś wnuczką Veroniki? - spytał uprzejmie. Był miły.
- Tak, mam na imię Rebekah. Miło mi pana poznać. Skąd pan znał babcię?
- Ty jesteś Rebekah?! - powiedział to tak, jakby to było coś nieprawdopodobnego.
- Tak, dlaczego tak to pana dziwi?
- Nie, w porządku. Nazywam się Elijah, również miło mi cię poznać. - uścisnął moją rękę.
- Wow, co za imię.. Raczej.. Niespotykane. - zdziwiłam się.
- Taak. Jest.. Bardzo stare. - zawahał się. - A wracając do tematu.. Twoja babcia.. Była kimś wyjątkowym.. Nie tylko dla mnie, ale dla wielu z nas.. - urwał na chwilę i spojrzał na grób.
- Nas? - spytałam zdziwiona - Kogo ma pan na myśli?
- Nieważne. Kiedyś zrozumiesz, jakim człowiekiem była twoja babcia..
- Ale o czym pan mówi? Nie rozumiem. - powoli zaczynałam się denerwować.
- Jesteś jeszcze młoda. Mało
wiesz o życiu. Wszystkiego o twojej babci, jak i o mnie dowiesz się
z tego. Życzeniem Veroniki było, aby to trafiło do ciebie. - powiedział, podając mi czarny, skórzany notes. Po czym jakby rozpłynął się w powietrzu.
- Ale.. - zdążyłam powiedzieć zanim zniknął.
Po tym dziwnym incydencie, od razu wróciłam do domu. Usiadłam na parapecie w moim pokoju i wczytałam się w treść czarnego zeszytu, który okazał się pamiętnikiem mojej babci..
Dopiero zaczynam. Postaram się, żeby następne rozdziały były dłuższe. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Komentujcie i oceniajcie. / Maniaa.